Eksplozja inflacji

Eksplozja inflacji

04 - Lis - 2021 — 4•min

W październiku inflacja w Polsce osiągnęła poziom 6,8% względem roku poprzedniego. Rosną ceny większości towarów i usług, drożeje ponad 70% składowych koszyka inflacyjnego. Mbank Research przewiduje „w zasadzie pewne” 7-8% inflacji na początku 2022 roku. Wtóruje mu ING Bank prognozujący średnią inflację w przyszłym roku na poziomie ponad 5%. O krok dalej idzie Oxford Economics, który zakłada 8-8,5% inflacji zależnie od skali podwyżek cen energii zatwierdzonych przez URE. Natomiast przy braku środków z KPO i eskalacji konfliktu z Unią Europejską analitycy z Oxford Economics spodziewają się przebicia przez inflację poziomu 10%. Oliwy do ognia dolał wiceminister finansów Piotr Patkowski, mówiąc "Maksimum, jeśli chodzi o odczyt inflacyjny, to trudno się na ten moment wypowiadać. Wydaje się, że bariera 10 proc. nie jest zagrożona. Natomiast trzeba się spodziewać, że 7-8 proc. niestety w najbliższym czasie jest realne".

Dla porównania inflacja w strefie euro wyniosła w październiku 4,1% wobec prognozy na poziomie 3,7%. Tym samym jest to najwyższy odczyt inflacji od 2008 roku. W Niemczech inflacja osiągnęła poziom 4,5%, a w mniejszych krajach jak Litwa czy Estonia przekroczyła odpowiednio 8% i 7%.

Oczywiście przyczyny tego stanu rzeczy odmieniane były już przez wszystkie przypadki przez wszystkie serwisy informacyjne. Dla szybkiego podsumowania – bardzo luźna polityka monetarna banków centralnych i miliardy wszelkich walut „drukowanych” przez nie na potęgę, ogromne programy fiskalne organizowane i wydawane przez rządy. Ze strony popytowej oznacza to oczywiście setki miliardów bardzo taniej gotówki zalewającej kolejne kraje, tym samym wzrost konsumpcji, także tej odroczonej, a to wszystko we względnie krótkim czasie. Ze strony podażowej mamy oczywiście przerwane łańcuchy dostaw, niedobory określonych produktów (np. chipy) itp. Oznacza to wzrost cen z obu kierunków, któremu akompaniuje wzrost cen surowców.

Jak wspominałem w poprzednich Komentarzach Tygodniowych, zaostrzenie polityki monetarnej zapowiedział już FED. Na ostatnim posiedzeniu Europejski Bank Centralny także zapowiedział zakończenie w 2022 roku "pandemicznego" skupu obligacji z rynku. Banki Centralne kolejnych europejskich krajów podnoszą stopy (Węgry, Czechy, Rumunia, Polska). W ostatnią środę kolejnej podwyżki dokonał Narodowy Bank Polski, podnosząc stopę referencyjną o 75 punktów bazowych, do poziomu 1,25%. Jest to już poziom zbliżony do ”przed pandemicznego”, gdzie główna stopa wynosiła 1,50%. Rynek spodziewał się podwyżki o 50 punktów bazowych, zatem NBP ponownie zaskoczył mocniejszą, niż zakładano decyzją. Decyzją, która w obliczu aktualnej inflacji uważana jest za spóźnioną, niezgodną z wcześniejszymi zapowiedziami i chaotyczną. W Polsce do wszystkich czynników inflacyjnych omawianych w tym komentarzu dochodzi jeszcze agresywna polityka socjalna rządu również sprzed pandemii. Trudno zatem oczekiwać, żeby oczekiwana przez rynek podwyżka stóp zdławiła inflację w najbliższych kwartałach, a być może nawet w dłuższym horyzoncie czasowym.

Zaostrzenie polityki monetarnej i fiskalnej przez banki centralne i rządy powinno oczywiście załagodzić w jakimś stopniu inflację. Nie rozwiążą jednak nawet w najmniejszym stopniu wymienionych wyżej problemów strony podażowej. Mogą je nawet wzmocnić poprzez podwyższenie kosztów pieniądza, tym samym obniżenie marż firm, które mogą chcieć zrekompensować utracone zyski dalszymi podwyżkami.

„Przejściowe” czynniki inflacyjne stają się coraz bardziej „trwałe”. Działania bankierów centralnych i rządów z pewnością w średnim i długim terminie wpłyną na obniżenie inflacji. Jak wspomniałem wyżej, będzie to jednak działanie częściowo skuteczne. Co to może oznaczać? Dopóki strona podażowa nie zostanie uporządkowana i przywrócona do pełni równowagi, podwyższona inflacja będzie nam dalej towarzyszyć. Pewnie nie będą to obecne poziomy, które wydają się ze wszech miar rekordowe jednak z dużym prawdopodobieństwem wyższe niż cele inflacyjne banków centralnych. Jak długo to może potrwać? Nie wiedzą tego banki, rządy, ani nawet producenci zmagający się z niedoborami towarów czy problemami logistycznymi.

 

Szymon Gil
CIIA
Michael / Ström Dom Maklerski