Upadek banków w USA. Kolejny koniec świata

Upadek banków w USA. Kolejny koniec świata

16 - Mar - 2023 — 10•min

image

W ciągu ostatnich kilku dni w USA upadły trzy banki, a czwarty został „awaryjnie” dofinansowany na kwotę 70 mld dolarów. Amerykański system bankowy chwieje się w posadach, a strach zaczyna rozlewać się na Europę. Tracą wszystkie główne indeksy Starego Kontynentu, a spadkom przoduje Credit Suisse oraz notowania banków włoskich i hiszpańskich. Czyli najsłabsze ogniwa europejskiego systemu bankowego.

Wszystko zaczęło się od ogłoszenia zakończenia działalności przez amerykański bank Silvergate. To 128 największy bank w USA więc bez większego znacznie systemowego. W samym tylko czwartym kwartale Klienci wypłacili z niego 8 mld depozytów, a bank poniósł ponad miliard dolarów straty. Problemy banku ciągnęły się już od zeszłego roku kiedy na jaw wyszły jego powiązania z upadłą giełdą kryptowalut FTX.

Następnie upadł i został przejęty przez amerykańskiego regulatora Sillicon Valley Bank. Tutaj sprawa jest znacznie poważniejsza ponieważ to 16 największy bank w USA, z aktywami w wysokości ponad 200 mld dolarów. Bank współpracował nawet z 50 proc. amerykańskich start-upów i szerzej firm technologicznych. Powody upadku banku to złe zarządzanie, "brak kontroli korporacyjnej", run na banki wywołany Silvergate czy pęknięcie bańki technologicznej.

Jedną z głównych przyczyn problemów banku było złe zarządzanie ryzykiem stopy procentowej. Zresztą kwestia ta dotyczy również pozostałych banków dotkniętych kryzysem. W wyniku wzrostu stóp procentowych bardzo mocno spadły ceny papierów dłużnych, w które banki inwestują swoje aktywa. Papiery te to głównie amerykańskie obligacje skarbowe, agencyjne czy z gwarancjami Skarbu USA. Nie wiążą się one z ryzykiem kredytowym tzn. musi dojść do ich wykupu. Ale wiążą się właśnie z ryzykiem stóp procentowych. Stopy wzrosły, a ceny tych papierów dłużnych spadły. I w ten sposób banki posiadają w swoich bilansach te papiery wycenione na 100 proc., podczas gdy ich wartość rynkowa to 70-80 proc. wartości nominalnej.

Tym samym niezrealizowaną stratę (na tych papierach) sektora bankowego w USA na koniec 2022 roku Federalna Korporacja Ubezpieczenia Depozytów (FDIC) szacowała na ponad 600 mld dolarów. Dla przykładu Bank of America, czyli drugi największy bank w USA posiada taką stratę na kwotę ponad 100 mld dolarów czyli niecałe 50 proc. ich kapitałów. Wells Fargo, czwarty największy bank w USA na kwotę ponad 40 mld $ czyli 25% kapitałów banku (dane na koniec 3Q22).

W normalnych warunkach rynkowych kiedy nie mamy do czynienia z „run-em na bank”, a instytucje są dobrze zarządzane bank nie musi realizować strat na tych papierach. Może spokojnie poczekać do ich wykupu, który następuje po 100 proc. Natomiast kiedy potrzebna jest natychmiastowa płynność i niezbędna jest sprzedaż tych papierów to mamy do czynienia z powstaniem realnej straty.

I w ten oto sposób dochodzimy do wymuszonej sprzedaży aktywów przez Sillicon Valley Bank. SVB sprzedał  posiadane papiery dłużne o wartości 21 mld dolarów i wygenerował z tego tytułu stratę w wysokości prawie 2 mld dolarów. Z tego samego tytułu stratę na ponad 700 mln dolarów wygenerował również Silvergate Bank. Przed przejęciem przez regulatora (FDIC) kontroli nad SVB, bank próbował przeprowadzić jeszcze nieskuteczną emisję akcji na ponad 2 mld dolarów.

W ramach ciekawostki, już po upadku tego banku, HSBC Bank przejął brytyjską część SVB - za 1 funta. I to przy pełnym wsparciu Ministerstwa Skarbu UK, które dba o stan i rozwój branży technologicznej w Zjednoczonym Królestwie. Depozyty londyńskiej filii SVB na 10 marca szacowane były na 6,7 mld funtów. A CEO, Prezes SVB na kilka tygodni przed upadkiem banku sprzedał jego akcje, na czym zarobił ponad 2 mln dolarów.

Kolejnym bankiem na „upadłościowej” liście jest Signature Bank, 29 największy bank w USA, ponad 100 mld dolarów aktywów i prawie 90 mld dolarów depozytów Klientów. Również był mocno powiązany z branżą technologiczną i krypto w Stanach. Był bankiem dla między innymi największych   giełd kryptowalut jak Kraken czy Coinbase. Ta ostatnia w chwili upadku banku miała w nim ponad 240 mln dolarów depozytów.

Upadek SVB i Signature Bank były odpowiednio drugim i trzecim największym upadkiem banków w USA po Lehman Brothers.

Kolejny bank z problemami to First Republic Bank. Sprawa również wysoce poważna ponieważ to największy z dotychczas omawianych banków. Czternasty największy w USA z aktywami w wysokości ponad 210 mld dolarów. Tutaj kontrola nie została przejęta przez Regulatora i bank nie upadł. Dostał za to dofinansowanie od amerykańskiego banku centralnego (FED) i największego banku w USA czyli JPMorgan Chase & Co. W kwocie 70 mld dolarów. Wszystko żeby nie dopuścić do kolejnego „runu na bank” i nie pozwolić na rozszerzenie paniki na kolejne banki.

Jeżeli chodzi o depozyty Klientów w USA funkcjonuje amerykański odpowiednik BFG - Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC). FDIC gwarantuje Klientom banków depozyty do wysokości 250 000 dolarów.

Żeby oddać skale problemu pochylmy się najpierw nad wysokością depozytów, które w trzech wskazanych powyżej bankach nie były objęte gwarancjami FDIC. A depozyty niegwarantowane stanowiły w przypadku SVB - 151 mld dolarów, First Republic Bank - 120 mld dolarów, Signature Bank - 80 mld dolarów.

W każdym z tych banków depozyty niezabezpieczone stanowiły większość pieniędzy Klientów, czyli z systemu bankowego teoretycznie powinno wyparować 350 mld dolarów depozytariuszy tylko tych trzech banków. Zakładając oczywiście brak dofinansowania przez FED banku First Republic Bank.

Jednak FDIC, FED i Prezydent USA zapowiedzieli zgodnie że gwarancjami zostaną objęte wszystkie (!!!) pieniądze depozytariuszy. I w ten sposób władze USA próbują zażegnać kryzys i panikę wokół systemu bankowego.

W zgoła odmiennej sytuacji są posiadacze akcji i obligacji omawianych banków. Na koniec lutego akcje SilverGate Capital, SVB i Signature bank były warte 25 mld dolarów, przed rokiem 53 mld dolarów, a w szczytowym momencie ponad 70 mld dolarów. I zgodnie z decyzją władz USA posiadacze akcji i obligacji wskazanych banków stracą 100% zainwestowanych środków. Czyli nie jest to bailout na pełną skalę ponieważ są „stratni”.

Na ratunek systemu bankowego FED stworzył “Bank Term Funding Program”. Program, który będzie oferował bankom roczne pożyczki pod zastaw posiadanych przez nie papierów skarbowych USA, papierów agencyjnych i innych z gwarancjami Państwa. Program ma wartość do 25 mld dolarów. Zgodnie z jego założeniami FED będzie pożyczał bankom 100% wartości zastawianych papierów dłużnych. Czyli bank daje FED-owi posiadane papiery dłużne o wartości 70-80 proc. nominału, a w zamian otrzymuje pożyczkę o wartości 100% tych papierów. Pożyczka jest przynajmniej oprocentowana.

Panika zaczęła się również rozlewać na Europę. W środowe popołudnie akcje banku Credit Suisse spadają o ponad 20 proc. Notowania jego obligacji spadają do nawet 58-60 proc. wartości nominalnej. Bank mierzy się ze swoimi problemami już od jakiegoś czasu jednak właśnie w środę oliwy do ognia dodał Saudi National Bank, który zapowiedział, że nie będzie zwiększał swojego zaangażowania w Credit Suisse. Obecnie saudyjski bank posiada 9,9 proc. akcji szwajcarskiego banku i swoją decyzję argumentuje kwestiami regulacyjnymi. Jednak czas na tego typu deklarację z pewnością nie był trafiony. Wieczorem 15 marca padła informacja, że Narodowy Bank Szwajcarii pożyczy Credit Suisse ponad 50 mld dolarów, żeby wesprzeć jego płynność. W czwartkowy poranek – 16 marca – notowania całego sektora bankowego w UE odbijają. Sytuacja wydaje się wstępnie opanowana.

W środę 15 marca spadają wszystkie główne światowe indeksy. Amerykański NASDAQ I S&P500 spadają jedynie po około jeden procent. Znacznie głębsze spadki notują giełdy europejskie, niemiecki DAX spada o ponad 2,50 proc., francuski CAC o ponad 3 proc. A spadkom przodują giełdy gospodarczego południa Europy – giełda w Grecji spada o ponad 4,50 proc., w Hiszpanii o 4,00 proc., a włoska o 3,70 proc. Nie powinno to dziwić kiedy spojrzymy na przyczyny obecnego zamieszania w systemie bankowym. Wzrost stóp procentowych i spadek cen obligacji posiadanych przez banki. A jakie banki i gospodarki są w najgorszej sytuacji gospodarczej, finansowej i płynnościowej? Właśnie wskazane banki i gospodarki krajów gospodarczego południa Europy. One są szczególnie wrażliwe na wzrost stóp procentowych przez EBC ale i zawirowania w europejskim systemie bankowym.

A skoro o tym mowa warto wspomnieć, że w wyniku ostatnich wydarzeń uczestnicy rynku spodziewają się po FED zwolnienia skali podwyżek stóp procentowych i ich ostatecznego poziomu. Jeszcze przed tygodniem rynek zakładał podwyżkę o 50pb. na marcowym posiedzeniu FED. Obecnie z równym prawdopodobieństwem zakłada wzrost o 25 pb. jak i zupełny brak podwyżek. Podobnie zakłada szybszy koniec cyklu podwyżek i pierwsze obniżki.

Przejęcie przez regulatora upadłych banków, pomoc FED-u dla systemu bankowego i pojedynczych banków, zagwarantowanie 100 proc. środków dla depozytariuszy. Nie mamy bezpośredniego bailout-u, nie mamy bezpośredniego użycia pieniędzy podatników dla wsparcia banków. Ale każde z tych działań będzie wymagało zwiększenia podaży pieniędzy w gospodarce (wykreowania dolarów) przez FED. Kreacja pieniądza plus niższe stopy procentowe z pewnością przełożą się na wartość dolara i inflację. A ten koszt z pewnością poniosą obywatele. Okazuje się, że nawet mniejsze banki są wciąż za duże żeby upaść. I wydaje się, że bankierzy także o tym wiedzą. W myśl zasady prywatyzować zyski, a nacjonalizować straty.

 

Szymon Gil 

Makler papierów wartościowych
Michael / Ström Dom Maklerski 

 

Wszelkie przedstawione analizy, komentarze i konkluzje stanowią osobiste poglądy autora wyrażone w oparciu o posiadaną fachową wiedzę dotyczącą funkcjonowania rynku finansowego. 

Niniejszy materiał:

  1. nie stanowi rekomendacji w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi;
  2. nie jest badaniem inwestycyjnym w rozumieniu rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2017/565 z dnia 25 kwietnia 2016 r. uzupełniające go dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/65/UE w odniesieniu do wymogów organizacyjnych i warunków prowadzenia działalności przez firmy inwestycyjne oraz pojęć zdefiniowanych na potrzeby tej dyrektywy;
  3. nie spełnia standardów rekomendacji inwestycyjnej określonych w rozporządzeniu delegowanym Komisji (UE) 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającym rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów.