Napięcia wschodnie, a sprawa Polska

Napięcia wschodnie, a sprawa Polska

26 - Sty - 2022 — 2•min

Tematem numer jeden rynków finansowych jest potencjalny konflikt rosyjsko-ukraiński oraz to w jaki sposób mógłby on wpłynąć na świat. Żyjemy oczywiście w silnie zglobalizowanych gospodarkach, istnym systemie naczyń połączonych. Natomiast w swoim cotygodniowym komentarzu chce spojrzeć na potencjalną wojnę tylko z perspektywy naszego kraju i tego co konkretnie moglibyśmy stracić w jej wyniku.

W pierwszej kolejności ucierpiałaby wymiana handlowa. Eksport na Ukrainę wyniósł w zeszłym roku ponad 25 mld zł, import natomiast ponad 18 mld zł. Nie są to dla nas wartości znaczące, a Ukraina nie jest w pierwszej dziesiątce naszych partnerów handlowych, niemniej w poszczególnych sektorach nasza gospodarka wyraźnie odczułaby wstrzymanie handlu z Ukrainą. Najważniejszymi pozycjami handlu z naszym wschodnim sąsiadem są (dane za GUS):

  • ponad 20% wartości polskiego importu olejów i tłuszczów,
  • ponad 12% polskiego importu drewna,
  • 22,1% eksportu polskiej broni,
  • 11% eksportu polskiej produkcji skór,
  • 5,7% eksportu wyprodukowanych w Polsce samochodów, kwotowo aż 1,2 mld zł.

Oprócz tego mamy bezpośrednie inwestycje polskich firm na Ukrainie, które tylko w I półroczu 2021 przekroczyły 1,35 mld dolarów, a które mogłyby mocno ucierpieć w wyniku konfliktu. Wśród tych firm możemy wymienić LPP (odzież), Allegro (e-commerce), Śnieżkę (farby), Unibep (budowlanka), PKO BP i PZU (finanse), PGNiG (energetyka). 

Nie można również zapomnieć, że potencjalny konflikt oznaczałby sankcję i inne formy odwetu skierowane w stronę Rosji ze strony Zachodu. Rosja z pewnością nie pozostałby dłużna, a jej głównym asem w rękawie pozostałyby surowce i uzależnienie od nich krajów zachodu Europy. Dla przykładu odpowiednio 75% i 55% polskiego importu węgla i gazu pochodzi z Rosji, sprowadzamy stamtąd również aż 65% polskiego importu ropy. To tutaj należy doszukiwać się jednego z największych ryzyk, czyli po prostu kryzysu energetycznego wywołanego potencjalnym wstrzymanie przez Rosję eksportu surowców do Polski i innych europejskich krajów.

Nie uważam, żeby wojna ukraińsko-rosyjska na pełną skalę miała miejsce, niemniej warto znać jej skutek dla Polski. Wymieniłem powyżej część czynników, które wpłynęłyby na naszą gospodarkę. Pominąłem zupełnie chociażby wpływ ewentualnej wojny i odpowiedzi zachodu na gospodarkę globalną, na przerwane łańcuchy dostaw, na olbrzymie koszty sankcji i jakiejkolwiek szerszej eskalacji konfliktu. Jednak bez szczegółowego skupiania się na najczarniejszych scenariuszach warto znać ten najbardziej prawdopodobny oraz jego skutki dla naszego kraju.

 

Szymon Gil
CIIA, Makler papierów wartościowych
Michael / Ström Dom Maklerski