FIZ czy FIO?

FIZ czy FIO?

06 - Cze - 2016 — 10•min

Z roku na rok rośnie rzesza inwestorów dostrzegających zalety i rozumiejących zasady funkcjonowania Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych (FIZ). Na czym opierają swoje decyzje inwestycyjne?

Który z parametrów FIZ-ów przemawia do wyobraźni najbardziej, a na który warto zwrócić uwagę przede wszystkim? Z jakimi niedogodnościami powinien liczyć się inwestor wybierający tę, mylnie ocenianą jako wymagającą większej wiedzy niż inwestowanie w pozostałe instrumenty, formę pomnażania kapitału?

Przed podjęciem decyzji FIZ, czy FIO, podobnie, jak w przypadku wszystkich instrumentów finansowych, potencjalny inwestor powinien znać odpowiedź na trzy zasadnicze pytania:

  • W jakim okresie zamierza utrzymywać inwestycję?
  • W jakim przedziale powinna znaleźć się oczekiwana stopa zwrotu?
  • Jakie ryzyko skłonny jest ponieść w związku ze swoim wyborem?

Choć brak określenia przez inwestora jednoznacznego horyzontu inwestycyjnego raczej nie występuje, to wbrew pozorom wiele osób inwestujących w Fundusze Inwestycyjne Otwarte (FIO) nie jest świadoma, iż nie posiadają one jednoznacznie zdefiniowanego momentu zakończenia. Moment wyjścia zależy na ogół od uwagi inwestora, jego znajomości rynku i przede wszystkim od płynności, czyli dostępnej w danej chwili w funduszu gotówki. Ten dość istotny wątek pojawi się jeszcze w dalszej części naszego opracowania.

To, co wyróżnia wiele Funduszy Inwestycyjnych Zamkniętych (FIZ), to jednoznacznie zdefiniowany moment zakończenia inwestycji. Ta niewątpliwie ułatwiająca decyzje inwestycyjne zaleta FIZ-ów wynika w prostej linii z ich regulowanej ustawą konstrukcji i zasady działania. Najpierw jedyna instytucja mogąca założyć FIZ, czyli Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych określa cel inwestycyjny i zamieszcza go w Statucie (będącym dokumentem regulującym wszystkie kwestie związane z funkcjonowaniem FIZ-a). Następnie fundusz przystępuje do pozyskiwania środków w okresie i na zasadach regulowanych przez drugi wymagany prawem dokument, czyli Warunki Emisji (WE). FIZ pozyskuje pieniądze od inwestorów, którzy w zamian za zainwestowane środki otrzymują tytuły uczestnictwa zwane Certyfikatami Inwestycyjnymi. Warto podkreślić, że Certyfikaty Inwestycyjne są udziałowymi papierami wartościowymi, a więc ich posiadacze, mają prawo do uczestniczenia w Zgromadzeniach Inwestorów danego funduszu. Mogą również dokonywać ich zbycia na rzecz osób trzecich (czego nie można zrobić z jednostkami uczestnictwa FIO). Emisje odbywają się na rynku pierwotnym (czyli podobnie, jak w przypadku spółek i emisji akcji) i mogą mieć dwojaki charakter: publiczny (kierowany do nieograniczonej liczby inwestorów) lub prywatny (kierowany do maksymalnie 149, wskazanych wcześniej inwestorów).

Inwestorzy zainteresowani ofertą funduszu zapisują się na wybraną przez siebie, konkretną liczbę certyfikatów, które kupują po cenie wskazanej w Warunkach Emisji (warto wspomnieć, że cena taka jest ustalana na 7 dni przed rozpoczęciem przyjmowania zapisów na certyfikaty kolejnej emisji jak również w dniu wykupu certyfikatów). W zależności od częstotliwości emisji i możliwych wykupów, FIZ-y dokonują wyceny co miesiąc, lub co kwartał.

Po zakończeniu subskrypcji (jej czas regulują WE) i zebraniu pieniędzy od inwestorów zarządzający funduszem inwestują pozyskane środki zgodnie z polityką funduszu (określoną w jego statucie). Po upływie terminu, na który FIZ został powołany, aktywa funduszu zostają sprzedane, a uzyskane w ten sposób środki dzieli się pomiędzy uczestników funduszu.

W tym miejscu warto wrócić do wspomnianej wcześniej płynności funduszu i podkreślić różnice pomiędzy FIO i FIZ. Posiadacze jednostek uczestnictwa FIO błędnie zakładają, że skoro fundusz nie ma określonego horyzontu inwestycyjnego, to odkupienie jednostek uczestnictwa może nastąpić w każdym momencie. Jak już wspomnieliśmy potrzeba do tego gotówki, a tę FIO pozyskuje ze zbycia posiadanych aktywów. Co się dzieje z płynnością, gdy większość nieświadomych inwestorów rzuca się do panicznych umorzeń w okresie zmiany koniunktury? Pojawia się błędne koło nacisku na zarządzającego, by sprzedawał aktywa za wszelką cenę i spadających notowań nakręcanych dalszą sprzedażą aktywów za wszelką cenę.

Bolączek w takim wymiarze nie ma zarządzający, a tym samym klienci FIZ. Statut jednoznacznie określa okresy, w których inwestor może dokonać wykupienia swoich Certyfikatów Inwestycyjnych (na ogół są to okresy kwartalne, choć w przypadku niektórych funduszy pieniężnych dostępna jest nawet płynność tygodniowa). Daje to zarządzającemu niewątpliwy komfort i wpływa na wyniki, gdyż nie ulega on presji wahań nastrojów i chwili, a decyzje podejmuje bez krążących nad nim żądań wykupu. Zdecydowana większość inwestorów wybierających FIZ, to osoby doskonale planujące i oceniające własną potrzebę płynności i wbrew obiegowym poglądom, rozumiejące zalety płynące z pozornego braku płynności zainwestowanych w FIZ środków.

Omawiając temat płynności wynikającej z dostępnej w funduszu gotówki nie sposób nie zauważyć dosyć istotnych różnic w wolumenach, jakim obracają zarządzający FIZ. Każda emisja określa maksymalną liczbę CI, jaką fundusz jest w stanie wydać za pozyskane od klientów pieniądze. Skutecznie ogranicza to rozmiar funduszu, co w połączeniu ze z góry zdefiniowanymi okresami wykupów i bardziej liberalnymi przepisami regulującymi aktywa, w które może inwestować FIZ, pozwala skupić się zarządzającemu na realizacji celu inwestycyjnego. Niejednokrotnie monstrualnych rozmiarów FIO, gromadzące setki milionów aktywów i zmuszone przepisami prawa do utrzymywania określonego poziomu inwestycji w płynnych, ale mniej dochodowych instrumentach, nie dają takiego komfortu ani zarządzającym, ani klientom.

Będąc przy wątku celu inwestycyjnego funduszu i możliwości jego osiągnięcia naturalnym staje się pytanie, czego od inwestycji oczekuje sam inwestor. Truizm, o ponadprzeciętnych stopach zwrotu, choć miły dla ucha, warto poddać weryfikacji i kalkulacji. Zwłaszcza jeśli spojrzy się na oczekiwane zyski w kontekście opłat, z jakimi wiąże się inwestowanie w fundusze.

Zasadnicza różnica pomiędzy FIZ i FIO wynika z opłaty związanej z pracą zarządzającego funduszem. Opłata początkowa, zwana prowizją, lub opłatą dystrybucyjną jest w obu przypadkach na podobnym poziomie i zależy od charakteru i przewidywanej stopy zwrotu funduszu: im bardziej dochodowy, tym opłata ta jest wyższa. Wart uwagi przy podejmowaniu decyzji o wyborze FIO czy FIZ, jest fakt odmiennej konstrukcji opłaty za zarządzanie, a więc mówiąc kolokwialnie zapłaty za sprawność, z jaką zarządzający będzie pomnażał oddany mu przez inwestorów kapitał. W przypadku FIO opłata taka pobierana jest najczęściej, bez względu na to, czy fundusz zarabia, czy traci, czy jest hossa, czy bessa, choć ostatnimi czasy zauważalna staje się tendencja rozbicia opłaty na składowe: stałą i zmienną, zależną od sukcesu. W przypadku FIZ opłata za zarządzanie w zdecydowanej większości przypadków ma bardziej sprawiedliwy charakter, gdyż łączy w sobie zależność i jednocześnie motywację dla zarządzających do osiągnięcia założonego celu inwestycyjnego. W większości przypadków składa się ona z dwóch części:

  • stałej, będącej wynagrodzeniem zarządzających za wykonywaną pracę,
  • zmiennej, będącej premią dla zarządzających za osiągnięcie zysku przekraczającego określony w statucie próg zysku (na ogół w przedziale 10%-25%).

Struktura taka sprawia, że zarządzający są żywotnie zainteresowani wypracowaniem jak największego zysku, gdyż po przekroczeniu określonego poziomu zysku dla klientów, mają prawo do pobrania opłaty za wyniki.

FIZ-y dzięki wspomnianemu bardziej liberalnemu podejściu do inwestowania posiadanego kapitału, a tym samym dzięki łatwiejszemu zarządzaniu płynnością, mają większy potencjał do osiągnięcia atrakcyjnych stóp zwrotu. Zwolnienie zarządzającego z ciągłej gotowości do odkupienia wyemitowanych certyfikatów, pozwala mu na inwestycje w mniej płynne aktywa, jak: wierzytelności, udziały w spółkach niepublicznych czy nawet nieruchomości. Dzięki temu w FIZ rezerwa płynnościowa (środki, które nie są inwestowane w podstawową strategię funduszy – tylko utrzymywane w płynnych aktywach – gotówka, papiery rynku pieniężnego) jest mniejsza, a dzięki temu większa część aktywów klienta pracuje zgodnie z przyjętą strategią. FIZ ma też dużo mniej restrykcyjne ograniczenia dotyczące zaangażowania w poszczególne aktywa w porównaniu do limitów obowiązujących dla FIO i może utrzymywać aż 20 proc. swojego kapitału w akcjach jednej spółki, czy mieć większą liczbę głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Oczywiście nie należy zapominać, że owa mniej restrykcyjna polityka i mniej płynne aktywa niosą za sobą pewne ryzyka i niedogodności, z którymi liczyć się winien inwestor.

Kończąc wątek związany z przewagą FIZ-ów w osiąganiu atrakcyjnej stopy zwrotu warto podkreślić okazje, jakie co pewien czas stają się udziałem inwestorów aktywnie uczestniczących i monitorujących rynek funduszy zamkniętych. Otóż co pewien czas pojawiają się rozwiązania, które swą konstrukcją gwarantują klientom minimalną stopę zwrotu. Najczęściej są to gwarancje w przedziale 4%-7%, ale już po kosztach związanych z opłatami, co przy obecnych stopach procentowych jest okazją godną uwagi. Oczywiście realność każdej z takich „gwarancji” winna być poddana wnikliwej ocenie inwestora i nie powinna stanowić głównego argumentu decyzyjnego.

Przewaga FIZ-ów nad FIO uwidacznia się również na polu relacji z fiskusem. FIZ, jawi się jako ciekawsza alternatywa dla FIO, gdyż ewentualną stratę na inwestycji w certyfikaty sprzedane na GPW można rozliczyć z zyskami z inwestycji giełdowych w 5 kolejnych latach, czego nie da się zrobić w przypadku straty odnotowanej przy umorzeniu jednostek uczestnictwa FIO.

Co do zasady, w fundusze inwestycyjne zamknięte mogą inwestować własne środki zarówno osoby fizyczne i prawne, jak również jednostki nieposiadające osobowości prawnej. W przypadku funduszy niepublicznych lub sekurytyzacyjnych dla osób fizycznych występuje wymóg minimalnej inwestycji w kwocie będącej równowartością 40 tys. euro. Warto podkreślić, że posiadacze certyfikatów inwestycyjnych są uczestnikami funduszu i mają prawo do udziału w zyskach, nie odpowiadają jednak za zobowiązania funduszu.

Fundusze inwestycyjne zamknięte zyskują z każdym rokiem na znaczeniu. Według firmy Analizy Online w marcu 2016 roku aktywa funduszy zamkniętych kształtowały się na poziomie 124 mld zł, co stanowi prawie połowę aktywów polskiego rynku funduszy inwestycyjnych wartego 252 mld zł. Z kwoty obejmującej aktywa funduszy zamkniętych 16 mld zł jest ulokowane w 145 funduszach dostępnych dla ogółu inwestorów, czyli niededykowanych. Powodem wzrostu zainteresowania tego rodzaju funduszami są ponadprzeciętne wyniki inwestycyjne jak również poszukiwanie przez inwestorów nowych form lokowania środków w produkty finansowe, których wyniki są zależne także od czynników innych niż te, które mają wpływ na notowania giełdowe akcji. Naprzeciw oczekiwaniom rynku wychodzą zarządzający funduszami oferujący coraz więcej nowych rozwiązań inwestycyjnych w tym zakresie.

Grzegorz Goliński
Ekspert
Michael/Ström Dom Maklerski