„Trzecia Wojna Światowa” – spór o ponad 58 miliardów euro

„Trzecia Wojna Światowa” – spór o ponad 58 miliardów euro

27 - Paź - 2021 — 4•min

„Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli do tego dojdzie, będziemy bronić naszych praw wszelką bronią, która jest w naszej dyspozycji” – ta wypowiedź Premiera Mateusza Morawieckiego dla Financial Times wywołała szok i niedowierzanie albo jak ujął to były Premier Donald Tusk „świat zdębiał”. Chodzi oczywiście o istniejący spór między Komisją Europejską a polskim rządem wokół wyroku TK, istnienia Izby Dyscyplinarnej i jej wyroków przy Sądzie Najwyższym oraz niewdrażaniu orzeczeń TSUE. Gra toczy się o potencjalne zawieszenie wypłaty dla Polski ponad 58 miliardów euro w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO), z czego bezzwrotna dotacja to 23,9 mld euro, a 34,2 mld euro to pożyczka. Mowa o równowartości ponad 10% polskiego PKB.

Saga o KPO toczy się już od maja, środki zdaniem polskiego rządu powinny zostać już wypłacone. Premier Mateusz Morawiecki postanowił wypróbować agresywną, medialną taktykę negocjacyjną — Komisja Europejska groziła palcem, a Premier postanowił uderzyć pięścią w stół. Czy to dobra technika negocjacji z silniejszym rywalem rozdającym karty? Trudno powiedzieć. Jednak nie chcąc przekroczyć pewnych granic, Premier w tym samym wywiadzie dodał „88 proc. Polaków chce pozostać w UE, połowa z nich to nasi wyborcy. Jesteśmy absolutnie przekonani, że Polska musi zostać. Nie ma żadnej groźby polexitu. Będziemy zaciekle bronić Polski jako części Unii Europejskiej". Dodatkowo zapowiedziane zostało, że do końca roku zlikwidowana zostanie Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, której legalność kwestionuje TSUE. Widać więc delikatny ukłon w kierunku UE. Trybunał oczekuje jednak również usunięcia wszelkich skutków działań Izby, w tym przywrócenie do pracy ukaranych sędziów.

Scenariusz ostatecznego braku wypłaty środków wydaje się mało prawdopodobny, a unijna debata, wywiady, spotkania na najwyższych szczeblach wydają się po prostu elementami twardych negocjacji, z których każda ze stron chce wyjść zwycięsko. Albo, chociaż z zachowaniem twarzy. Także w związku z tym brak było w ostatnich dniach wyraźnej reakcji polskiej giełdy, kursu złotówki czy obligacji skarbowych. Na rynku brakuje także potencjalnych analiz dotyczących scenariusza zablokowania KPO. Pierwsi i na razie jedyni o taką prognozę pokusili się analitycy z Oxford Economics. Ich głównym założeniem było zupełne wyłączenie KPO oraz odcięcie od funduszy strukturalnych od 2022 do 2023 roku. Wnioski? W największym skrócie osłabienie złotówki o nawet 12% (dolar po 4,3; euro po 5,15; frank po 4,80). Inwestycje publiczne w najbliższych dwóch latach zmniejszyłyby się o 25% i to nawet przy założeniu wdrożenia nowych programów inwestycyjnych finansowanych ze środków krajowych. Dodatkowo do końca 2026 roku straty wywołane przez mniejszą aktywność gospodarczą wyniosłyby około 170 mld złotych (wartość niewytworzonego PKB, który powstałby z udziałem funduszy z UE), a tempo wzrostu PKB w kolejnych dwóch latach byłoby mniejsze niż w scenariuszu z pieniędzmi unijnymi łącznie o 1,4 punktu procentowego. Wciąż jednak na poziomie ponad 3% rocznie. Bez Armagedonu, ale jednak z dużym obciążeniem dla polskiej gospodarki i jej obywateli.

Sytuacja, w której KE ostatecznie blokuje KPO i nie wypłaca środków to raczej Political Fiction, tak również traktują to rynki. Warto oczywiście znać negatywny scenariusz i być może przygotować dla niego plan C albo D. Na pewno nie jest to jednak prognoza bazowa. Medialne nagłówki i ostre słowa to część taktyki negocjacyjnej, być może próba wywarcia presji na Komisji Europejskiej. Czas pokaże, czy to słuszna, a przede wszystkim skuteczna droga. W scenariuszu podstawowym środki prawdopodobnie zostaną wypłacone, jednak z opóźnieniem, oczywiście szkodliwym dla gospodarki. Jakie będą koszty polityczne, prestiżowe i wizerunkowe dla Polski ? Z dużą pewnością bardzo duże. 

 

Szymon Gil 
CIIA
Michael / Ström Dom Maklerski